Marcin Kokoszka Go BIG or Go HOME

Restrukturyzacja zadłużenia. Wywiad z ekspertem Gabrielą Sienkiewicz.

Restrukturyzacja zadłużenia. Z czym to się je? Na to i inne pytania odpowie ekspert od oddłużania – Gabriela Sienkiewicz.

Dlaczego Gabriela Sienkiewicz?

Absolwentka Wydziału Prawa i Administracji Krakowskiej Akademii z doświadczeniem praktycznym zdobytym w Kancelariach Prawnych. Obecnie, zarówno w spółce eMediator.pl jak i Kancelarii Prawnej eMediator Legal Bratek Kokoszka Świderska sp.k. zajmuje się restrukturyzacją zobowiązań osób fizycznych i przedsiębiorców wobec instytucji finansowych takich jak Banki, Urzędy Skarbowe, Osoby Prywatne oraz Zakłady Ubezpieczeń Społecznych, reprezentując swych klientów w rzeczonych sprawach.

Obszar jej aktywności zawodowej obejmuje również przygotowywanie dokumentacji w zakresie postępowania upadłościowego i restrukturyzacyjnego. Doradza w zakresie optymalizacji budżetu domowego w celu szybkiej i skutecznej redukcji zadłużenia.


Obiecany wywiad z Gabrielą, na który zarówno my przygotowaliśmy parę pytań, jak i odpowiemy na pytania, które Wy zadaliście. Czy restrukturyzacja zadłużenia to ostateczne wyjście?

Kto i kiedy może starać się o restrukturyzację zadłużenia? Dlaczego warto wiedzieć o ilości swojego długu? Dlaczego lepiej nie unikać kontaktu z wierzycielami? Jak dobrze przygotować zestawienie przychodów i wydatków? Jakie są opcje rozwiązania problemu z zadłużeniem?

Wywiad z ekspertem: Gabrielą Sienkiewicz

Marcin: Witam Cię!

Gabriela: Witam bardzo serdecznie!

We wpisy będę używał skrótów odpowiednio “M” jako “Marcin” oraz “G” jako “Gabriela”.

M: Myślę, że możemy zacząć od pytania, które interesuje naszych widzów. Kto i kiedy może starać się o restrukturyzację zadłużenia?
Jako osoba, która przeprowadziła już ponad tysiąc restrukturyzacji.  Prowadziłaś mediacje, restrukturyzację zarówno dla przedsiębiorców, jak i dla osób prywatnych. Mediowałaś z osobami prywatnymi i przedsiębiorcami, z ZUS-em, Urzędem Skarbowym, ale głównie jednak z instytucjami finansowymi: bankami i pozabankowymi.
Jakbyś miała wszystko to podsumować i powiedzieć, kto i kiedy ma szansę na restrukturyzację? Czy jest sens, żeby wziąć się za restrukturyzację swoich zobowiązań? Opowiedz nam, co to jest ta restrukturyzacja zadłużenia. 

G: Wniosek o rozłożenie zaległości na ratę może złożyć każda osoba, która posiada konkretny produkt finansowy w jakiejś instytucji. Osoba, która popadła w kłopoty finansowe, bądź przewiduje, że takie mogą wystąpić z przyczyn obiektywnie niezależnych od siebie. Nie ma określonych sytuacji, kiedy składać wnioski.

W praktyce widzę, że to są sytuacje kiedy ktoś stracił pracę nie ze swojej winy. Także sytuacje bardziej osobiste, jak śmierć jedynego żywiciela rodziny, choroba bliskiej osoby czy dziecka. Choroba, która wymaga nakładów finansowych, w związku z tym nie jest możliwe regulowanie akurat w chwili obecnej zobowiązań. To jest chwilowe “przekredytowanie”, tzw. pętla kredytowa. Tak naprawdę szereg takich bardzo indywidualnych ma wpływ na to, że nie ma dwóch takich samych osób o takiej samej sytuacji. Każdy wniosek przygotowuję indywidualnie, ale także rozpatruję właśnie w kontekście sytuacji konkretnej osoby.

M:  Z jednej strony widzimy pewne schematy. Schematy z jakiego powodu ludzie popadają w zadłużenie i jaka jest konkretnie sytuacja u poszczególnych osób, jaka była droga do zadłużenia. Mamy pewne metody wypracowane. Z drugiej strony pocieszające jest to, że jednak za każdym razem jest to indywidualne podejście. Co najważniejsze? Wierzyciele też muszą mieć indywidualne podejście do każdej osoby.

G: Dokładnie tak. Bank rozpisuje wszystko dokładnie pod konkretną osobę. Z wyszczególnieniem, jaki jest dochód, jakie są wydatki również z rozbiciem na potrzeby mieszkaniowe, jedzenie, leczenie, dojazdy do pracy. Te czynniki biorą pod uwagę.

Kiedy złożyć taki wniosek? Są klienci, którzy zgłaszają się do nas w momencie, kiedy regulują wszystkie zobowiązania na bieżąco. Są również klienci, którzy otrzymali wypowiedzenie z pracy z trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia. Szukają pracy, ale trudno powiedzieć, kiedy znajdą, jakie będą mieli wynagrodzenie, czy nie będą musieli przekwalifikować się. Czy nie będą musieli nabyć nowych umiejętności, przebyć szkoleń, które będą też wymagały nakładów finansowych. W związku z tym z ostrożności chcą poinformować bank o tym, że problem ze spłatą zobowiązań może wystąpić. Jednocześnie też nie mają oszczędności, które mogłyby ich zabezpieczyć na najbliższych kilka miesięcy. Są klienci, którzy zgłaszają się w momencie, kiedy to opóźnienie jest kilku bądź kilkunastodniowe. Wtedy też robią oczywiście wszystko, żeby to uregulować. Natomiast chcą poinformować o tym instytucje, że kłopot z regulowaniem tych zobowiązań nastąpił.

Inni klienci do końca liczą na to, że sytuacja sama się wyklaruje i zgłaszają się w momencie otrzymania wypowiedzenia. Wtedy, kiedy cała kwota jest już wymagalna, postawiona w stan natychmiastowej wymagalności. Pozostałe osoby zgłaszają się w momencie, kiedy toczy się postępowanie sądowe, albo otrzymują pismo komornika o wszczęciu postępowania egzekucyjnego.

To zależy od wielu kwestii.

M: Niezależnie od tego, na jakim ktoś jest etapie, chce wziąć sprawy w swoje ręce, mówi: “Dobra, teraz jest ten moment. Chcę zabrać się za swoje zadłużenie”. Od czego taka osoba powinna, Twoim zdaniem, zacząć?

G: To trochę będzie odniesienie do filmu, który już przygotowywałeś i nie bez powodu podzieliłeś go właśnie na etapy. Trochę je podsumuję, ale też uzupełnię.

Według mnie najważniejsze są porządki w dokumentach. O ile może nie jest to ważne, jeżeli dana osoba ma jedno tylko zobowiązanie. Ale generalnie powinna wiedzieć, że tam jest jedna rata, konkretnie powinna być zapłacona w tym i w tym dniu. Wiadomo, że wiele osób ma tych produktów kilka bądź kilkanaście, więc te porządki są bardzo istotne. Tak naprawdę pierwsze moje pytanie w rozmowie to: “Jaka jest wysokość zadłużenia?” Bardzo często odpowiedź na to pytanie brzmi: “Nie wiem”. W domyśle “musiałbym sprawdzić, musiałabym tego poszukać, gdzieś sobie rozpisać, nie wiem czy mam te wszystkie dokumenty”.

M: Myślę, że to jest bardzo cenna informacja dla naszych widzów. Z doświadczenia wiemy, że osoby, które przychodzą, czują wstyd, że jest taka sytuacja. Nie mają spraw poukładanych. Często okazuje się, że tych zobowiązań jest już więcej, jedne opóźnione inne nie.
Mimo wszystko jednak należy zacząć z tym działać. To nadal jest dobry moment, żeby poukładać te wszystkie sprawy i nie poddawać się. Mimo, że nie mamy pełnej wiedzy. Trzeba się wziąć w garść i w tym momencie zacząć te sprawy układać, dowiedzieć się więcej. 
Parę razy dostałem feedback: “Kurczę, to znaczy, że mój przypadek nie jest taki odosobniony. Rzeczywiście jest więcej osób, które ma podobnie. Więcej osób tak jak ja nie wie, ile tego zobowiązania jest”. Chodzi mi o to, że po prostu taka sytuacja wystąpiła i można samemu na własną rękę układać sprawy albo zgłosić się po pomoc do kogoś takiego jak Ty. Współpracujesz z różnymi osobami i wspierasz ich w tym procesie.

G: Dokładnie. Te porządki robię za klientów. Jeżeli klient ma 5 zobowiązań, mamy już zestawienie przychodów, wydatków i wiemy, jaką kwotą możemy dysponować jeżeli chodzi o rozdzielenie. Jeżeli w trakcie porządków okaże się, że jest jeszcze pięć dodatkowych spraw, a jedna już toczy się w sądzie, to tak naprawdę czekamy na nakaz zapłaty.

Tutaj też jest ważna sprawa, jeżeli chodzi o unikanie kontaktu. Rozumiem, że to daje chwilowy spokój. Natomiast brak wiedzy w tym zakresie odbiera nam tak naprawdę możliwość odpowiedniej reakcji. Wdrażana jest windykacja, która jak wiadomo jest tutaj obostrzona dodatkowymi opłatami. Wtedy my w odpowiedni sposób, mając wiedzę na ten temat, możemy to zahamować, czyli nie generować tych dodatkowych kosztów.

Unikanie kontaktu na pewno nam nie pomoże. Nie odbieranie korespondencji również. Zgodnie z zasadą domniemania doręczenia: jeżeli korespondencja jest przesyłana na adres, który widnieje w umowie, to wierzyciel cały czas kieruje korespondencję pod wskazany adres. Dwukrotne nie odebranie tej korespondencji i tak skutkuje złożeniem tej korespondencji z adnotacją doręczenia. O tym też często klienci nie wiedzą. Uważają, że jeżeli się nie zapoznali z tą korespondencją, to pewnych czynności nie mogli wykonać.

My jako strona umowy jesteśmy zobowiązani do poinformowania o zmianie adresu korespondencyjnego. To są dane, które trzeba cały czas aktualizować. Ten ciężar jest przerzucony na nas. Nie możemy tego później wykorzystać jako argument, czy to podczas rozmów czy w sądzie. “My nie byliśmy poinformowani, bo zmieniliśmy adres”. Tego trzeba na pewno pilnować.

M: Zarówno celowe unikanie, jak i kiedy rzeczywiście ktoś się przeprowadza, a nie poinformuje o tym, nie odbiera korespondencji. Taka korespondencja jest uznawana za doręczoną i wchodzi w życie, niezależnie od tego czy to są dodatkowe opłaty, wypowiedzenie, windykacja, koszty dodatkowe windykacyjne, ewentualna rozprawa sądowa, o której nie wiemy. Moglibyśmy zareagować, a tego nie zrobiliśmy. Takich spraw też musimy pilnować. Myślę, że to cenna wskazówka i rada, żeby jednak przypilnować takie tematy.

G: Tak. Na tej korespondencji widnieją ważne informacje dla nas,  jeżeli chodzi o kwotę zadłużenia, ale też informacja o reakcji, tzn. przy wezwaniu do zapłaty jest wskazany termin w ciągu, którego my mamy dokonać płatności. Jeżeli jest informacja o czynnościach już windykacyjnych, często jest informacja, kiedy będzie wizyta terenowa, która jest dodatkowo płatna. Tak samo, jeżeli jest nakaz zapłaty, mamy termin 14-dniowy na złożenie sprzeciwu.

My, jako Emediator.pl, mamy możliwość na odpowiednią reakcję. Brak zapoznania się z tymi dokumentami odbiera nam możliwość odpowiedniej reakcji. Wykorzystania tego momentu, kiedy my możemy jakąś czynność ze swojej strony wykonać.

M: Czy jest coś, co chciałabyś jeszcze dodać do tych rzeczy, które już powiedziałaś?

G: Tak. Mamy już uporządkowane wszystkie dokumenty, mamy nawiązany kontakt z wierzycielami. Kolejnym ważnym punktem jest zestawienie swoich przychodów z wydatkami. O ile wiadomym jest jakie mamy przychody, to jeżeli chodzi o wydatki, nie zawsze zdajemy sobie sprawę. To jest istotne dla osób, które nie mają kłopotów finansowych, żeby wiedziały, ile kosztuje życie w skali miesiąca. Jakiej wysokości to są wydatki i na co one są przeznaczane. Czy wszystkie są nam potrzebne, czy można wprowadzić pewne zmiany.

Tak jak wspomniałeś na jednym z filmów podając przykład kart, które mamy, opłacamy, a nie do końca korzystamy. Są opłaty związane z kartami, które nie są wysokiego rzędu i w perspektywie kwoty kilkunastu tysięcy zadłużenia niczego nie zmienia. Kiedy negocjujemy warunki z wierzycielem, ten zgadza się na obniżenie raty, powiedzmy, z kwoty 600 złotych do 300. Natomiast wychodzi na to, że zostaje tylko kwota do dyspozycji 250 złotych. To 50 złotych, którego nam może po prostu zabraknąć, a które być może opłacamy właśnie kartę, której nie używamy.

M: Dobrze już budować sobie bufor odrobinę większy na początku, nawet tak, żeby coś jeszcze zostało. Będziemy też mieli większy luz psychiczny. A jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem i po naszej myśli, to po prostu będziemy w stanie szybciej nadpłacać. 

G: Dokładnie tak. Mamy już te trzy najważniejsze punkty. Możemy teraz przejść do właściwej restrukturyzacji zadłużenia. My przygotowujemy dokumenty w formie papierowej tak, żeby wierzyciel mógł je przeanalizować. Te wnioski stanowią “know how” naszej firmy. Oczywiście, my do ich przygotowania potrzebujemy potwierdzenia sytuacji, która jest opisana w samym wniosku. To mówię bardziej od takiej strony formalnej. Jeżeli osoba zaczęła korzystać z ośrodka pomocy społecznej, to potrzebujemy potwierdzenia. Jeżeli jest to określony dochód, który uległ obniżeniu bądź zmianie, to też potrzebujemy dokumentu na potwierdzenie tej okoliczności. Może nie tyle my, ale bank, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście te informacje, które są zawarte się zgadzają.

My oczywiście sugerujemy, jakie mamy widełki, jakie mamy możliwości przy określonej sprawie znając, dokładnie sytuację klienta. W pierwszej kolejności takim najbardziej popularnym wnioskiem i takim też, na który się najczęściej zgadzają wierzyciele, jest obniżenie raty. Czy to w formie procentowej w stosunku do tej, która była dotychczas. Czy to konkretnie wskazana kwota, która może być wpłacana. I w tym momencie musimy też uzasadnić, dlaczego akurat taki rodzaj rozwiązania będzie zasadny. Dlaczego będzie możliwy do wypełnienia przez klienta i też przez jaki czas. Czy ma to być już do końca wykonywania umowy. Czy jak będzie wyglądała sytuacja za kilka miesięcy, jeżeli wnioskujemy o obniżenie raty tylko na kilka miesięcy.

M: Rzeczywiście bez tych pierwszych punktów nie bylibyśmy w stanie dobrze złożyć takiego wniosku, bo nie mielibyśmy całej tej wiedzy. A druga rzecz, to indywidualne podejście. Jeżeli nie poukładamy sobie wcześniej wszystkich spraw nie będziemy w stanie udowodnić danej instytucji, w której chcemy przeprowadzić tą restrukturyzację, dlaczego powinni się na to zgodzić. Dlatego są skuteczne te pisma. Dana osoba wszystko sobie sama uporządkuje i ma konkretne argumenty, bo jest w stanie później się wywiązać z zobowiązań.

G: Dokładnie tak. Te punkty nie są przypadkowe, bo to dopiero prowadzi do tej właściwej restrukturyzacji i tak naprawdę zwiększa na nie szansę. Przede wszystkim taki cel jest samej restrukturyzacji. Restrukturyzacja zadłużenia jest osiągnięciem porozumienia w tym zakresie z wierzycielem. Kolejnymi wnioskami, z których bardzo często korzystają wnioskodawcy, klienci, to są wakacje kredytowe, bądź karencja w spłacie. Jeżeli chodzi o wakacje kredytowe one często są określone w umowie. Może to przybierać formę przez kilka miesięcy opłat tylko z tytułu odsetek. Kapitał jest doliczany albo jest spłacany zaraz po tym okresie. Albo jest rozdzielany na wszystkie raty i jest wydłużony okres samej umowy.

Tutaj mocno trzeba przedstawić wierzycielowi, dlaczego takie rozwiązanie jest możliwe. Po upływie tych kilku miesięcy, o które wnioskujemy, będzie możliwy powrót do wykonywania tej umowy zgodnie z pierwotnym harmonogramem. Dodatkowymi wnioskami jest kwestia odsetek. Umorzenie odsetek częściowe, całkowite. Tutaj też jest indywidualne podejście do tego zarówno ze strony wierzyciela, jak i z naszej strony. Często podpisujemy ugody bezodsetkowe. To znaczy odsetki, które już zostały naliczone, są brane pod uwagę całościowo razem z kapitałem. Natomiast, jeżeli podpisywana jest ugoda, która tę kwotę rozkłada na raty, nie są doliczane już dodatkowe odsetki. To jest bardzo korzystne rozwiązanie dla klientów.

M: Tak naprawdę negocjujemy zarówno to, co się wydarzyło do dzisiaj, ale też na przyszłość? Jesteśmy w stanie uniknąć dodatkowych opłat i kosztów, które mogłyby się pojawić, gdyby nie było tej podpisanej ugody?

G: Tak, zgadza się. To zabezpieczenie na przyszłość. Oczywiście, pod warunkiem wywiązywania się. Klient wie, że jeżeli będzie spłacał na bieżąco, to też przede wszystkim wie, jaka kwota pozostaje do spłaty. To daje mu możliwość podjęcia pewnych decyzji, jeżeli chodzi o pozostałe sprawy.

Kolejnymi wnioskami jest, w zależności od tego jaki jest etap sprawy oczywiście, powrót do warunków pierwotnych. Zazwyczaj to może mieć miejsce w momencie, kiedy już opóźnienia są, natomiast sama umowa nie została jeszcze wypowiedziana. Wtedy możemy wytłumaczyć klienta, dlaczego doszło do tych opóźnień i powrócić do wykonywania na tych pierwotnych warunkach.

Jeżeli umowa jest już wypowiedziana, to tutaj jest kwestia rozłożenia płatności na raty. Jeszcze przed etapem sądowym wnioskujemy o niewszczynanie postępowania sądowego wszelkich innych czynności, które są z tym związane. Skupiamy się na tej kwocie, która jest w tym momencie wymagana i jak teraz mogłoby wyglądać spłacanie tej konkretnej kwoty.

M: Teoretycznie mogłoby się wydawać wielu osobom, że sytuacja jest trochę podbramkowa. Wydaje się, że jest ciężko cokolwiek zrobić, bo wypowiedziana umowa praktycznie ma za chwilę trafić do sądu. Myślę, że nie każdy wie, że można jeszcze coś w tym momencie zrobić.

G: Dokładnie. To jest też tak, że banki nie działają tak szybko, jeżeli chodzi o kierowanie spraw do sądu. To są dla nich dodatkowe koszty i przede wszystkim czas. Wierzyciele liczą też na to, żeby przy tym wypowiedzeniu umowy klient się z nimi skontaktował i zaproponował innego rodzaju rozwiązanie. Przy wniosku o restrukturyzację, każdorazowo charakter wniosku, który jest składany, w dokumentach przygotowanych przez nas, są odpowiednie klauzule. Klauzule, na które się powołujemy z takim jakbym pokazaniem wierzycielowi, dlaczego takie rozwiązanie jest w tym momencie istotne. Czyli jeżeli klient w tym momencie już może zadeklarować jakieś wpłaty to, nie będą potrzebne inne czynności.

Te wszystkie czynności wydłużają ten proces. Tutaj zawsze powstaje takie pytanie, czy klient ma wtedy wpłacać, lub nie wpłacać jakichkolwiek pieniędzy. Więc wykazujemy tutaj, że takie rozwiązanie jest jak najbardziej korzystne, bo klient już w tym momencie może płacić określoną kwotę.

Tak samo egzekucja komornicza. Egzekucja jest wynikiem już uprawomocnienia się wyroku nakazu zapłaty w zakresie wymagalności tej kwoty. Nie przyniesie skutku, jeżeli klient nie ma żadnego majątku. Więc to będą czynności bezskuteczne, które tak naprawdę okażą się bezskuteczne za kilka miesięcy. W naszej opinii i tak naprawdę dla banków, jest wiele argumentów, które opowiadają się za tym, żeby wierzyciel rzeczywiście jeszcze raz przyjrzał się tej sytuacji. Wprawdzie rozpatrywania takiego wniosku, czasami jest porównywany do badania zdolności kredytowej. Tak tutaj na nowo bada naszą sytuację. Dlatego też ważne jest, żeby klient ze swojej strony współpracując z nami dołożył tej staranności, jeżeli chodzi o dostarczenie dokumentów. Bo im więcej będzie tych dokumentów, tak bank przy badaniu tego wniosku, tej zdolności, na nowo będzie mógł podjąć prawidłową decyzję.

M: To jest dobra wiadomość i argument za tym, że warto podejmować takie próby negocjacji, czy po prostu samą już mediację. Tak się mówi: “Lepiej jeść małą łyżeczką, ale cały czas” niż rzeczywiście czekać. Oddawać sprawę do komornika i liczyć na to, że to się samo spłaci. Ryzyko zarówno tego, że tego się nie ściągnie jest po stronie banku, czy instytucji, w której jest zadłużenie.
Także tutaj jest kilka tych argumentów naprawdę solidnych dzięki, którym można naprawdę dużo ugrać. 
Już podałaś kilka rozwiązań, co w ogóle można zrobić, wiadomo, że nie w każdej umowie, czy nie w każdej sprawie stosuje się wszystkie te rzeczy, więc znowu to indywidualne podejście zarówno do danej sytuacji, jak i do danej instytucji.
Chciałbym przejść do pytań, które dostaliśmy na kanale. Kilka razy pojawiło się pytanie pt.: “Dobra, można sobie poukładać swoje finanse. Można przeprowadzić restrukturyzację, ale co z instytucjami pozabankowymi. Tymi, które mają coraz lepszą prasę, ale jeszcze tak nie do końca ludzie wiedzą o tym, co w takim razie z takimi firmami, które są pozabankowe?” Czy w ogóle cokolwiek można zrobić, czy jest w ogóle sens podchodzić do tematu z takimi firmami?

G: Oczywiście jest możliwość również rozmów z takimi firmami. Sama restrukturyzacja zadłużenia, czy w ogóle renegocjacje umowy są ograniczone ze względu na czas. Sam kredyt, czy pożyczka w instytucjach finansowych innych niż parabanki czy firmy chwilówkowe mają więcej możliwości. Przede wszystkim z uwagi na to, że one są rozciągnięte w czasie. I tutaj jest sytuacja, kiedy klienta mogą spotkać po drodze różne sytuacje, które wpływają na to, że wykonywanie tej umowy w określonym momencie nie jest do końca możliwe zgodnie z tymi założeniami pierwotnymi.

Natomiast przy firmach chwilówkowych z drugiej strony wydawałoby się, że z uwagi na ten krótki czas, można byłoby starać się o rozłożenie tego na raty. Jeżeli mówimy o produktach takich, które na raty rozłożone być nie mogą to niektóre firmy sprzedają te zobowiązania do takich, które z kolei umożliwiają rozłożenie na raty. Pierwotny wierzyciel nie umożliwia takiego rozwiązania, natomiast jest to przekazywane do innej firmy i ta już się na to zgadza. Mówię o negocjacjach z danym jeszcze wierzycielem, nie o samej cesji. Tylko zawsze powinno to podlegać tak naprawdę przeliczeniu, bo nie zawsze taka procedura i taka transakcja się po prostu opłaca.

M: Ważne, żeby doprecyzować to pytanie i zapytać tak naprawdę, na jakim etapie dzisiaj jest konkretna sprawa w tej firmie chwilówkowej. Czy to jest tak, że wziąłem wczoraj tą chwilówkę i wiem, że za miesiąc nie będę w stanie jej spłacić? Czy to jest tak, że np. to już zostało wypowiedziane kiedyś, zostało to sprzedane do jakiejś innej firmy i tak naprawdę zaczynamy z jakąś spółką windykacyjną, albo z jakimś funduszem negocjować?
Ale tak jak słusznie powiedziałaś, nie zawsze te kwoty są na tyle duże, że to po prostu jest opłacalne, żeby gdzieś przeprowadzić profesjonalną restrukturyzację. Oczywiście indywidualnie można poprosić o jakieś odroczeni. Natomiast nie zawsze to ma podstawy, żeby rzeczywiście działać. To pewnie zależy też od kwot, ale też od tego, kto rzeczywiście jest po drugiej stronie.

G: Dokładnie. Tutaj jeżeli chodzi o rozmowy i takie wątpliwości, co do tego z kim mamy rozmawiać. Często te firmy ustanawiają pełnomocników, tzn. przekazują rzeczywiście do firmy windykacyjnej, ale która nie jest jeszcze cesjonariuszem tej umowy. 

Natomiast dalej tym podmiotem decyzyjnym jest ten pierwotny wierzyciel. To odroczenie, o którym powiedziałeś, czyli prolongata inaczej nazywając. Jest to również możliwe z tym, że zasadnym jest, żeby poinformować przed tym terminem, który rzeczywiście jeszcze nie upłynął na dokonanie wpłaty. Przy firmach chwilówkowych jest tak, że one bardzo często – jest takie ich wewnętrzne założenie czy regulamin – oczekują opłaty za przedłużenie. Osobiście tego na pewno nie polecałabym z uwagi na to, że jedyne uprawnienie, które przysługuje wierzycielowi z uwagi na brak płatności są odsetki, które są regulowane w umowie i w ustawie. Natomiast opłata za przedłużenie jest takim narzędziem trochę uspokajającym.

M: Umowy umowami, a takie zdroworozsądkowe podejście i trochę z kalkulatorem w ręce, żeby sobie przeliczyć, które z tych rozwiązań bardziej nam się opłaca. Myślę, że możemy podać fajny przykład, bo rozmawialiśmy wcześniej o tym, że w instytucjach bankowych można sobie wakacje kredytowe załatwić.
Też, jeżeli chodzi o chwilówki czy pożyczki, owszem, można próbować robić restrukturyzację, ale można też zrobić coś, co polecam, żeby załatwić sobie przy dużej racie bankowej wakacje kredytowe po to, żeby taką chwilówkę spłacić w całości.
Wtedy nie trzeba podchodzić do tej mediacji, tylko skupić się już na jednej restrukturyzacji zamiast na dwóch. Załatwiamy sobie te wakacje kredytowe, a jednego całego zobowiązania się pozbędziemy, dzięki czemu miesiąc czy trzy miesiące później wrócimy do spłacania drugiego kredytu.
Trochę to są później takie szachy. Przesuwamy, patrzymy, gdzie możemy załatwić trochę czasu. Potrzebujemy płynności, więc musimy sobie “kupić” tego czasu, więc zrobimy tutaj jedną restrukturyzację, żeby coś innego szybciej spłacić. Czasami pewnie coś umorzyć albo podpisać umowę już bez odsetek. Na pewno nie jest to coś takiego super prostego, ale też nie jest to niemożliwe do zrobienia. Klienci przychodzą, mówią, że oni już nie widzą szans. Ty czasem popatrzysz na dokumenty i powiesz, że wystarczy to poukładać, poprzesuwać i można coś z tym zrobić.
Natomiast czasami są duże zobowiązania. Kilka razy pojawiło się pytanie o ZUS i Urząd Skarbowy. Bardzo często przedsiębiorcy, byli albo obecni mówią: “Ten biznes w miarę mi zaczął iść, ale miałem przez jakiś czas problemy, i teraz zajęcie w Urzędzie Skarbowym, w ZUS-ie. Za chwilę będzie zajęte konto albo już jest zajęte konto”. Co można w takim razie zrobić z takimi instytucjami, jak ZUS i Urząd Skarbowy?

G: ZUS i Urząd Skarbowy to są szczególne instytucje, które działają w podobny sposób. Negocjacje z nimi przebiegają w podobny sposób, jak z instytucjami finansowymi typu banki i inne. Natomiast powiedziałabym, że tutaj te szanse są większe o tyle, że same warunki udzielania ulg są uregulowane w ustawie. Jeżeli chodzi o samą restrukturyzację z bankami, to bardzo często ma to wagę uznaniową. Wierzyciel z tymi dokumentami się zapoznaje i na ich podstawie decyduje.

Natomiast przy złożeniu wniosku z tytułu zaległości czy to podatkowych, czy jeżeli chodzi o wszelkiego rodzaju ubezpieczenia, to tutaj tak naprawdę ustawa mówi nam wprost, jakie są trzy możliwości udzielenia ulg. Odroczenie terminu płatności – rozłożenie tej należności, zaległości na raty, jak również umorzenie częściowe lub całkowite. Tutaj mamy ten zamknięty katalog, o co możemy wnioskować. Wybieramy, na który się decydujemy. Tak naprawdę wierzyciel, którym jest właśnie Urząd Skarbowy czy ZUS decyduje w zakresie tego wniosku, czyli on sam nie będzie nam sugerował żadnych rozwiązań, nie będzie przedstawiał propozycji. Jeżeli my wnioskujemy o odroczenie, to on decyduje w tym zakresie. Jeżeli się nie zgodzi na odroczenie, proponuje nam rozłożenie na raty.

M: Jeżeli dobrze się przygotujemy do tego wniosku, to wiemy, czego możemy się spodziewać. O ile z bankami czy z innymi instytucjami jest tak, że my o coś prosimy i dajemy argumenty. To tutaj jest tak, że możemy się dobrze do tego przygotować. Paradoksalnie więc chyba mamy jeszcze większe szanse na uzyskanie takiej restrukturyzacji. 

G: Mamy większe szanse. Jeżeli chodzi o negocjacje z ZUS-em i Urzędem Skarbowym, to występuje zaskarżalność decyzji wydanych przez ZUS. W bankach możemy się od decyzji odwołać, która może się dynamicznie zmieniać. Przy Urzędzie Skarbowym i ZUS-ie, jeżeli ta decyzja nie będzie negatywna, to możemy złożyć zażalenie na tą decyzję i również sprawę skierować dalej do sądu. W przypadku negocjacji z instytucjami finansowymi nie jest to możliwe, chyba że sama umowa jest wadliwa. To są już inne kwestie, które czasami wychodzą przy restrukturyzacji.

M: Co warto jeszcze dodać, jeżeli chodzi o ZUS i Urząd Skarbowy?

G: Jeżeli chodzi o sam katalog tych sytuacji, na które można się powołać przy złożeniu wniosku do tych instytucji, to są dwa pojęcia tak naprawdę. To jest interes podatnika, który tutaj stosuje się zamiennie zarówno do jednej, jak i do drugiej instytucji. Tak samo jak interes publiczny. To są pojęcia nieostre, które dają nam tylko możliwość skierowania albo w ten ważny interes podatnika, który tak naprawdę jest sytuacją trudną w obiektywnej ocenie, czyli też choroba, śmierć jedynego żywiciela rodziny, jakieś względy takie bardzo osobiste, np. niezdolność do pracy.

Natomiast jeżeli chodzi o interes publiczny. Tutaj idziemy bardziej w takie przesłanki globalne. To znaczy uzasadniamy wniosek sytuacją kiedy przedsiębiorca, który stara się o rozłożenie tej należności na ratę, w przypadku, kiedy nie otrzyma tej decyzji pozytywnej będzie musiał zamknąć działalność. Tak naprawdę w takim globalnym odczuciu brak zgody na ten wniosek, będzie skutkowało zwiększeniem bezrobocia w danym regionie. Tutaj są bardziej twarde argumenty, natomiast daje nam to zarówno w jednym jak i drugim przypadku szerokie pole manewru, jeżeli chodzi o uzasadnienie.

M: Myślę, że bardzo wyczerpująco odpowiedzieliśmy na te pytania związane z ZUS-em i Urzędem Skarbowym. Trzeba się dobrze przygotować do wniosku,  złożyć i wiedzieć jakich argumentów użyć.
Powiedz, co w momencie, kiedy mówimy: “Dobra, restrukturyzacja zadłużenia restrukturyzacją, ale naprawdę nie widzę żadnych szans”. Jesteśmy w trakcie restrukturyzacji lub jesteśmy już po. Natomiast dalej widzimy, że nasza sytuacja jest naprawdę ciężka. Czy wtedy możemy wybrać kierunek upadłości konsumenckiej, czy w ogóle upadłości przedsiębiorstwa? Co zrobić w momencie, kiedy nie jesteśmy w stanie sobie w ogóle poradzić z naszymi zobowiązaniami?

G: To określenie jest w zasadzie prawidłowe, że w ogóle nie możemy sobie poradzić z tymi finansami, w ogóle nie ma możliwości ich regulowania. To tak naprawdę wyczerpuje nam przesłanki, które bierze się pod uwagę przy upadłości konsumenckiej, czyli niewypłacalność. Niewypłacalność, czyli brak możliwości regulowania swoich zobowiązań. O złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości konsumenckiej może ubiegać się osoba, która nie prowadzi działalności gospodarczej. W momencie złożenia wniosku osoba, która prowadziła działalność gospodarczą i ma jakieś zaległości, należności są, może złożyć taki wniosek. W momencie składania wniosku nie może mieć statusu przedsiębiorcy, musi być konsumentem.

M: Może wcześniej prowadzić, tylko zamknąć działalność. W danym momencie nie może już prowadzić działalności.

G: Po zamknięciu działalności może złożyć taki wniosek już następnego dnia. Można zrobić to niezwłocznie. Z tym, że nie jest to obostrzone ani ilością wierzycieli, ani ich wysokością. Przede wszystkim też trzeba brać pod uwagę brak możliwości płatniczych, czy nie muszą już wystąpić opóźnienia. Co do zasady są to trzy miesiące. Czyli tutaj tak, jak restrukturyzacja zadłużenia.

My spodziewając się trudnej sytuacji możemy złożyć taki wniosek. Natomiast upadłość konsumencka musi potwierdzić, że rzeczywiście nie mamy możliwości płatniczych. Dobrze, żeby taki wniosek był poprzedzony restrukturyzacją. Restrukturyzacja zadłużenia potwierdza naszą moralność płatniczą, a więc wszelkie próby, które podejmuje wnioskodawca, które mają prowadzić do naprawy tej sytuacji. My zawsze zajmując się upadłością konsumencką przeprowadzamy restrukturyzację. Restrukturyzacja zadłużenia jest potwierdzeniem tej trudnej sytuacji i niewypłacalności.

Upadłość konsumencka przede wszystkim ma funkcję oddłużeniową. Nie jest tak, że jest to najlepsze rozwiązanie z wszystkich. Po ogłoszeniu upadłości informacja o tym, że jest upadłość widnieje we wszystkich rejestrach, więc wtedy widniejemy jako dłużnik niewypłacalny. W takiej perspektywie może być dla nas w odczuciu bardziej negatywne.

Natomiast sam fakt możliwości rozpoczęcia życia z czystą kartą jest wart skorzystania. Oczywiście przy spełnieniu tych przesłanek. Bo oprócz tej moralności płatniczej bierzemy pod uwagę to, czy podczas podpisywania umów my też wykazaliśmy się taką należytą starannością. Czy, powiedzmy, jedną umowę wzięliśmy w tak krótkim czasie, że wiadomym było, że nie będzie możliwe spłacanie. Obiektywnie przy chęciach spłacania zobowiązania spotyka nas taka sytuacja w wyniku, której nie możemy dalej regulować tych zobowiązań. Też nic nie wskazuje na to, że będziemy mogli, czy nie mamy majątku, który tak naprawdę zaspokoiłby wierzycieli w przypadku już przymusowego dochodzenia tych wierzytelności.

M: Jest to dobre rozwiązanie w określonych przypadkach, w konkretnych sytuacjach. Tu znowu zaczyna się od analizy, od sprawdzenia danej sytuacji. 
Czasami można z czystym sumieniem doradzić najlepsze. Ostatecznie każda osoba musi sama podjąć taką decyzję. Jednak w momencie, kiedy przeprowadzamy upadłość, to z czystą kartą można zacząć dalej żyć. Jest to ogromna pomoc. Czasami ktoś po prostu musi wziąć na barki i zmagać się z tą decyzją albo ze spłacaniem. Jeżeli znów nie podejmie tych decyzji, to z zobowiązaniami, których często nie jest w stanie regulować.
Ale rozmawiamy cały czas o osobach, które są w trudnej sytuacji. Mam wrażenie, że ktoś kto do nas się zgłasza, za chwilę będzie miał problemy finansowe, albo już je ma. Może trochę przewrotnie, ale jaki jest sens zgłaszać się do firmy, która zajmuje się oddłużeniami.
Jaki jest sens w ogóle do Ciebie się zgłosić w momencie, kiedy ktoś Tobie musi zapłacić za te usługi? Przychodzi do profesjonalnej firmy w momencie, kiedy ma problemy finansowe. Dlaczego w ogóle miałby ktoś teraz jeszcze przeznaczyć dodatkowe środki za prowadzenie takich spraw? Dlaczego w ogóle to miałoby mieć sens?

G: Jeżeli mówimy o osobach, które rzeczywiście mają problemy finansowe, to przy tej pierwszej grupie nakład finansowy na prowadzenie konkretnej sprawy wynosi kilkuset złotych w perspektywie zadłużenia na kilkanaście, kilkadziesiąt, bądź kilkaset tysięcy złotych. To jest nakład minimum. Tak naprawdę każde czynności ze strony wierzyciela w przypadku braku płatności; czy to windykacja, czyli wszelkie opłaty począwszy od listów poprzez monity, wizyty terenowe, jest dodatkowo płatne. Zaangażowanie każdego z tych organów czy instytucji wymaga nakładu finansowego ze strony wierzyciela, co później zwraca dłużnik. Natomiast to wszystko jest bardzo kosztowne. Rozpoczęcie negocjacji przy profesjonalnym pełnomocniku, który tymi sprawami się zajmie, myślę, że się po prostu opłaca.

Nie jest tak, że te telefony nagle milkną z dnia na dzień. Dłużnik cały czas jest dłużnikiem, cały czas to on jest stroną umowy. My negocjujemy w imieniu klienta, natomiast ten kontakt jest znacznie rzadszy. Wszelkie kwestie mogą też nam zlecić, jeżeli chodzi o sprawdzenie, czy to zobowiązanie jest przedawnione. Więc my też w ramach tych usług świadczymy też doradztwo i opiekę finansową. Jest to połączenie trzech elementów wiedzy: prawniczej, finansowej i zdolności negocjacyjnych. Pakiet takich trzech możliwości skorzystania myślę, że się jak najbardziej opłaca.

Klienci, którzy się zgłaszają do nas, wielu z nich jest przedsiębiorcami, którzy są w znakomitej kondycji finansowej. Z uwagi na sezonowość swojego prowadzonego biznesu może się okazać, że przez kilka miesięcy, jest kłopot ze spłatą zobowiązań. Więc to nie jest tak, że zawsze te osoby są w takiej bardzo trudnej sytuacji. W mojej opinii to się opłaca. To jest szukanie rozwiązania na kłopot, który spotyka daną osobę. Szukanie konkretnego rozwiązania i specjalisty w danym zakresie.

M: Świetnie. Na dzisiaj bardzo Ci dziękuję. Mam nadzieję, że razem z Gabrielą odpowiedzieliśmy na wszystkie pytania, które dotychczas się od Was pojawiły.

G: Dziękuję również. 

Restrukturyzacja zadłużenia. Gdzie szukać pomocy?

Jeżeli uważasz, że potrzebujesz pomocy, skontaktuj się z eMediatorem:
https://emediator.pl/strona-glowna-2/

W zakresie swoich usług posiadamy również doradztwa oddłużeniowe, m. in. właśnie z Gabrielą: https://marcinkokoszka.com/produkt/doradztwo-oddluzeniowe-z-gabriela-sienkiewicz/ lub ze mną: https://marcinkokoszka.com/produkt/doradztwo-oddluzeniowe/

Może chcesz się dowiedzieć, w jaki sposób poradziłem sobie ze swoim długiem? Zachęcam do przeczytania mojej książki „Coaching Wart Milion”:
https://marcinkokoszka.com/produkt/ksiazka-coaching-wart-milion/

Podobał Ci się ten wywiad? Zapraszam do dyskusji w komentarzach. 

Zostaw komentarz